Zalew Szczeciński to wysunięta najdalej na południe z zatok Morza Bałtyckiego. Szerokość: 22 km, długość: 55 km. Zalew przecina granica polsko-niemiecka, ale obecne regulacje prawne pozwalają na bezproblemową żeglugę po całym akwenie bez jakichkolwiek odpraw granicznych. W najprzyjemniejszym okresie do żeglugi, od majówki do ostatnich dni września, na wodach zalewu odnotowuje się przewagę wiatrów z kierunków: północnego, północno-zachodniego i północno-wschodniego o sile nie przekraczającej 4-5°B
Zafalowanie w sezonie żeglarskim nie przekracza 1,3m wysokości przy przeważającym kierunku zachodnim.
Akwen jest bardzo przyjazny dla żeglarzy i jest jednym z tych, który łatwo i szybko wybacza błędy nawigacyjne. Brak skalistych wybrzeży oraz dna powoduje, że jest on idealny dla młodych adeptów żeglarstwa, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze sportami wodnym. Co więcej, Zalew otacza, i po polskiej, i po niemieckiej stronie, sieć marin, do których zawsze można dobić na wędzoną rybkę i zimne piwko. To ostatnie czyni go atrakcyjnym zwłaszcza dla wilków morskich, którym to jak śpiewają kochankowie Sally Brown, sól wyżarła twarz, a wzburzone morze zamienili na ciepłe tawerny.
Średnia głębokość zalewu wynosi około 3,8 metra. Nie jest jest to jednak akwen pozbawiony mielizn i płycizn. Blisko 25% obszaru to wody o głębokości 0-2 metra, a wysoka średnia to skutek tego, że przez Zalew biegnie toru wodny o głębokości 10 metrów prowadzącego ze Szczecina, aż do wód Bałtyku. Na trasie tej kursują wycieczkowce, promy, wodoloty, żaglowce czy duże statki floty handlowej nazywane powszechnie kontenerowcami.
Niewątpliwie do newralgicznych miejsc, w których pomimo małego zanurzenia naszego jachtu istnieje ryzyko utknięcia na mieliźnie i często związana z tym przymusowa kąpiel w celu wypchnięcia jachtu, manewry na silniku, rzuty kotwicą, czy w końcu wyciąganie przez inną jednostkę, należy przesmyk dzielący polską częścią zwaną Wielkim Zalewem oraz niemieckim Małym Zalewem. Dla osób nie znających dobrze akwenu przejście o szerokości 7,5 km na wodach śródlądowych może wydawać się na tyle szerokie, że zapomnieć można o dobrej praktyce żeglarskiej jaką niewątpliwie jest przestudiowanie mapy. W tym miejscu na dnie zalewu schodzą się ku sobie dwie mielizny. Pierwsza z nich rozpościerająca się na południe od południowej części wyspy Uznam zwana Mielizną Osiecką oraz Mielizna Rzepczyńska znajdująca się na północ od lądu przy niemieckiej miejscowości Altwarp powodują zwężenie przejścia z wspomnianych 7,5km, aż do 1,5km. Na drugiej z nich regularnie lądują niedzielni żeglarze czarterujący jachty z Nowego Warpna i skuszeni bajeczną wizją odkrywania nieznanych niemieckich krain zaraz po wyjściu z mariny zapominając o konieczności nabrania wysokości obierają kurs na zachód.
Kolejnym popularnym miejscem gdzie zobaczyć można pocących się i główkujących nad tym, jak wrócić na głębokie wody żeglarzy, jest podejście do portu w Trzebieży, zarówno to od północnego-zachodu jak i to od południowego wschodu. W przypadku pierwszego z nich zaleca się obranie kursu 150° od pławy TN-A, bezpiecznie podejście drugą opcją zapewnia obranie kursu 301° od pławy wyznaczającej główny tor wodny, a oznaczonej numerem 16. W każdym innym przypadku lądujemy na Mieliźnie Kopalickiej stając się obiektem drwin i szyderczych uśmiechów osób przebywających na plaży w Trzebieży, która w sezonie jest popularnym miejscem wypoczynku osób mieszkających w północnych częściach Szczecina.
Drugim problemem nawigacyjnym Zalewu Szczecińskiego są sieci rybackie. Często ustawione blisko toru wodnego pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach, kiedy to musimy dać prawo drogi dużym jednostką wykonującym przewozy pasażerskie lub statkom floty handlowej. Dobrze oznakowane, nie są jednak zmorą żeglarzy.
Warto nadmienić również, iż nad bezpieczeństwem żeglugi działa stacja SAR ulokowana w Trzebieży. Śmigłowiec, szybkie łodzie stawiają Zalew Szczeciński jednym z bezpieczniejszych akwenów śródlądowych w Polsce.